takie, w sumie smutne pytanie ciśnie mi się na klawiaturę, kiedy nadrabiam zaległości w klasyce/mainstreamie. Przed momentem skończyłem „Wojne końca świata” Llosy i zastanawiam się: jaka powieść fantastyczna wytrzymałaby porównanie z Wojną …? Lód? Władca pierścieni? Hyperion? No, może…
Any other ideas?
Kiedy sobie pomyślę (który to już raz), że poza fantastyką jesty tyle znakomitch rzeczy, których jeszcze nie czytałem, to aż żal straconego czasu na jakieś przeciętne czytadła SF/fantasy. Teraz trochę zmądrzałem, staram się gromadzić z fantastyki tylko to, co vox populi wyniesie na ołtarze (Baciagalupi, Gibson, Stross, M. John Harrison, Stephenson) – ale cały czas czeka to wszystko na półce, wygrywają pisarze niefantastyczni. I jakoś nie czuję się z tym źle 🙂
BTW, ciekawe, czy dam radę przebrnąć przez Dance with Dragons – Martin pisał to tak długo, że pierwsze pokolenie czytelników zdążyło już się zestarzeć, ja zaś ze stanu oczekiwania przeszedłem do życzliwej niewiary, że on to w ogóle napisze, i sam nie wiem, czy jestem jeszcze znaleźć w sobie te emocje, jakie towarzyszyły mi przy czytaniu Gry o tron czy Nawałnicy mieczy. Choć serialowa Gra o tron po pierwszym odcinku „dawała radę” 🙂
Odnośnie Martina – ja właśnie skończyłem po raz kolejny „Grę o tron”. Obawiałem się tego, co ty, ale okazało się, że nawet znana treść przyniosła emocje… chociaż też znacznie bardziej krytycznie spojrzałem na niektóre elementy (mam nadzieję, że to jednak wina pierwszego wydania, które później zostało poprawione)
istotnie, Martin to jednak górna półka, literacko niezły nie tylko w perspektywie fantastyki, ale w ogóle, więc chyba z Dance…. nie będzie źle. Choć obawiam się, że konfrontacja z Llosą kiepsko by się dla niego skończyła. No, ale z takiej konfrontacji mało kto wychodzi cało – nawet takie tuzy jak Cormac McCarthy jej nie wytrzymują
Dlatego trzeba sobie znaleźć lektury pośrednie między książkami z zupełnie innych kategorii 🙂 Inaczej książkę czytaną później ocenia się znacznie surowiej/wpada się w jeszcze większy zachwyt – w zależności czy drugą w kolejności była książka gorsza/lepsza.